Jeszcze parę lat i naszym dzieciom będziemy opowiadać: „dawno,
dawno temu, gdzieś… w Polsce były białe święta”,
a one będą słuchały i patrzyły z niedowierzaniem. Śniegu nie
widać, ale wiele innych wydarzeń nie pozwala zapomnieć,
że to właśnie grudzień, niezwykły czas Świąt Bożego Narodzenia.
W babickiej podstawówce już od pierwszych dni ostatniego
miesiąca roku zrobiło się świątecznie.
Ponieważ w tym roku 6 grudnia wypadł w niedzielę, Mikołaj
odwiedził uczniów dwa dni wcześniej
i obdarował wszystkich obecnych słodyczami i drobnymi
upominkami.
Krople potu spływały mu po twarzy wprost na brodę, bo "pracy"
miał dużo
- jak wiadomo uczniów w naszej szkole jest… „trochę” ;-).
Po kilku godzinach, zmęczony i zadowolony zarazem Święty
pomachał uczniom na pożegnanie,
gwizdnął na renifery i… już go nie było.
Dzień wcześniej na szkolnej stołówce, tradycyjnie jak co roku,
dyrekcja szkoły wraz z uczniami piekła świąteczne pierniki.
Anioły, dzwonki, bałwanki, choinki, gwiazdki, chyba nie sposób
wymienić wszystkich wzorów.
Wiele było również pomysłów na przystrojenie pierniczków.
W tym samym czasie, w holu na wprost łącznika z salą
gimnastyczną przygotowywano niespodziankę na następny dzień.
Uczniów miał witać stojący obok szkolnej choinki wielki,
pompowany Mikołaj.
Dariusz Smoliński
|