6 października 2011
roku po godz. 18.00 na granicy Blizne Łaszczyńskiego i Lubiczowa, w
polach nieopodal trasy S-8 doszło do tragicznego w sutkach wypadku.
32 -letni mężczyzna zginął na miejscu, kiedy to z niewiadomych przyczyn
spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów.
Do wypadku doszło podczas uprawiania przez mężczyznę jednego z modnych w
ostatnim czasie sportów - lotów na spadochronie.
Samochód (w tym przypadku marki Hyundai) i paralotniarz byli ze sobą
połączeni linką.
Podczas, gdy jedna osoba jechała samochodem, druga wyposażona w
spadochron była ciągnięta przez pojazd. Nieznana jest przyczyna upadku
mężczyzny,
być może był to nieszczęśliwy wypadek, ewentualnie mógł zawieść sprzęt.
Prawdopodobnie lot został zarejestrowany kamerą, którą zmarły mężczyzna
miał zainstalowaną na kasku ochronnym.
Sprawę zbada Policja, Prokurator i Komisja Wypadków Lotniczych -
przedstawiciele wszystkich tych służb byli na miejscu zdarzenia.
Na miejscu byli też Strażacy z warszawskiej JRG 7, ochotnicy ze Starych
Babic i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Nie publikujemy zdjęć drastycznych - na zdjęciu widoczna jest jedynie
czasza spadochronu.
firestarmedia
|